Historia
i geneza konstrukcji parowozów serii Pt47
11
listopada 1918 roku władzę wojskową w Warszawie objął
Józef Piłsudski. Datę tą uznaje się za symboliczny początek
II Rzeczpospolitej, powrót po 123 latach zaborów niepodległego
państwa polskiego. Problemy ówczesnego państwa, to brak
spójności w ramach samego społeczeństwa, gdzie osób
określających się polakami było niespełna 70%, ale i
infrastruktury kolejowej przejętej od Rosji, Austro-Węgier
i Prus o łącznej długości 15 947km. 8 lutego 1919 roku
utworzono Ministerstwo Kolei Żelaznych, którego zadaniem
było opanowaniem trudnej sytuacji na sieci kolejowej.
Prezydent Polski w dniu 24 września 1926 roku powołał
do życia Polskie Koleje Państwowe, których zadaniem
było scalenie systemu kolejowego.
Systematycznie
wzrastała masa pociągów towarowych i pasażerskich. Osobowe
parowozy serii Ok1, Ok22, czy pośpieszne Pk1 nie były
w stanie sprostać masie ciężkich pociągów tranzytowych
z Berlina do stolicy Prus Wschodnich - Królewca szczególnie
na wymagającym odcinku Chojnice - Tczew - Malbork. W
tym celu w drugiej połowie drugiej dekady XX wieku Ministerstwo
Komunikacji podjęło decyzję o budowie dwóch prototypów
ciężkich parowozów pośpiesznych o czterech osiach napędowych
zrealizowanych przez dwa zespoły. Pierwszy z nich w
zakładach Hipolita Cegielskiego pod kierownictwem Antoniego
Xiężopolskiego opracowywał parowóz o układzie osi 2-4-1,
który później został oznaczony serią Pu29. Druga konstrukcja
o układzie osi 1-4-1 miała otrzymać oznaczenie Pt29
i powstawała pod kierownictwem młodego inżyniera Kazimierza
Zembrzuskiego przy nadzorze profesora Xiężopolskiego.
Jazda próbna prototypu Pu29-1 odbyła się 9 września
1931 roku i wraz z eksploatacją w pierwszych miesiącach
wykazała dobre własności trakcyjne. Fablok jazdę próbną
swojego parowozu przeprowadził zdecydowanie później,
bo 5 października 1932 roku z pociągiem o ciężarze 660
tok na szlaku Strzemieszyce - Skarżysko-Kamienna. Parowóz
wraz z późniejszą eksploatacją podobnie, jak Pu29 wykazał
bardzo dobre własności trakcyjne. Długość parowozu pozwalająca
obracać Pt31 na większości obrotnic dostępnych w parowozowniach
głównych przy jednoczesnym mniejszym ciężarze i zbliżonych
własnościach trakcyjnych przechylił szalę decyzji wyboru
konstrukcji na rozwiązanie zbudowane w Fabloku. Wybrany
parowóz otrzymał oznaczenie serii Pt31 i do wybuchu
II Wojny Światowej zbudowano go w 98 egzemplarzach,
a pod okupacją niemiecką jeszcze 12 lokomotyw.

Zdjęcie
parowozu Pu29-1 z tendrem 32D29-1 zbudowanego w zakładach
Cegielskiego w Poznaniu.
Zakończenie
II Wojny Światowej i wytyczenie nowych granic tworzy
sytuację analogiczną do tej po poprzednim globalnym
konflikcie, I Wojnie Światowej. Ponowna zmiana granic,
ogromna różnorodność taboru trakcyjnego i duża ilość
lokomotyw poważnie uszkodzonych sprawia, że w pierwszej
kolejności uruchomiona zostaje produkcja parowozów budowanych
na potrzeby machiny wojennej III Rzeczy. Pozwalają na
to liczne części pozostawione w fabrykach na bazie,
których powstają parowozy BR52 oznaczone na PKP, jako
Ty42, czy BR42 oznaczone serią Ty43.
Parowóz
Pt31 na Wystawie Przemysłu Metalowego
w Warszawie w 1936 roku.
|
Sytuacja
jeśli chodzi o liczbę ciężkich parowozów pośpiesznych
byłą trudna. Z przedwojennych Pt31 tylko 18 parowozów
znajdowało się na stanie do końca 1947 roku o numerach
przedwojennych: 1, 3, 7, 15, 24, 43, 45, 51, 55,
58, 63, 69, 85, 92 i zbudowanych pod okupacją "101,
104, 105, 106". Pozostałe parowozy wracały
na stan nawet do połowy lat 50-tych. W trudnej sytuacji
gospodarczej w dniu 7 lutego 1947 roku w Departamencie
Mechanicznym Ministerstwie Komunikacji odbyła się
konferencja w sprawie budowy parowozów znormalizowanych
dla PKP. Profesor Xiężopolski był zwolennikiem uruchomienia
produkcji zmodernizowanych konstrukcji przedwojennych,
aby dać czas na opracowanie nowych rozwiązań. Podążając
za tą koncepcją 10 kwietnia 1947 roku profesorowie
Albert Czeczott i Antoni Xiężopolski wydali pozytywną
opinię dla projektów parowozów serii Ty45 będącym
rozwinięciem przedwojennej serii Ty37 oraz |
parowozu
serii Pt47 będącym rozwinięciem przedwojennej serii
Pt31 zmodernizowanych przez Centralne Biuro Konstrukcyjne
w Poznaniu. Opracowaniem zmodernizowanej dokumentacji
konstrukcyjnej serii Pt47 zajęło się Centralne Biuro
Konstrukcyjne Przemysłu Taboru Kolejowego w Poznaniu.
Realizację budowy zlecono w dwóch fabrykach - Pierwszej
Fabryce Lokomotyw w Polsce mieszczącej się w Chrzanowie,
gdzie zbudowano 120 sztuk i Zakładach im. Hipolita
Cegielskiego w Poznaniu, gdzie zbudowano 60 sztuk. |
W nowej serii wprowadzono sporo różnic względem pierwotnej
serii Pt31:
-
Zastosowano
stalową skrzynię ogniową zamiast miedzianej, gdzie
zespórki boczne miedziane również zastąpiono stalowymi
oraz wprowadzono zespórki przegubowe.
-
Wprowadzono
rury cyrkulacyjne skrzyni ogniowej w ilości trzech,
na których wsparto sklepienie
-
Dodano
dwie płomienice, co pozwoliło na zastosowanie 40 zamiast
38 elementów przegrzewacza. Dzięki tym zmianom zwiększyła
się powierzchnia przegrzewacza o 8m2, a kocioł zwiększył
powierzchnię ogrzewalną o 5m2.
-
Zwiększyła
się liczba wyczystek stojaka.
-
Zmienił
się również osprzęt z armaturą w tym główna odbiornica
pary.
-
Zastosowano
ruszt wstrząsany.
-
Drzwi
dymnicy nie posiadały już centralnego rygla w postaci
pokrętła na jego środku, jak na kotłach Pt31.
- Na
walczaku kotła usytuowano zbieralnik pary na pierwszym
dzwonie walczaka skracając tym samym rurę komunikacyjną,
a jego otulina tworzyła całość wraz z piasecznicą.
- Zastosowano
budkę zamkniętą, na temat czego trwały długie dyskusje
w MK.
-
Zmieniono
kształt i wysokość odchylaczy dymu, zrezygnowano z
charakterystycznego dla Pt31 ścięcia ich krawędzi
górnej od strony czoła parowozu.
- Ostojnice
parowozu wykonano z jednego elementu. Nie było już potrzeby
wykonywania jej z dwóch elementów i łączenia pod stojakiem
kotła na co pozwalał już powojenny przemysł przeciwnie
do Pt31.
- Zmieniła
się budowa popielnika wraz z klapami.
- Dzięki
powszechnemu wprowadzeniu technologii spawania i wypieraniu
nitowania zmniejszono masę parowozu o około 2 tony.
- Zmieniono
konstrukcję tylnego półwózka zestawu tocznego.
- Nowy
typ znormalizowanych zderzaków tulejowych stosowanych
w parowozach po wojnie na PKP.
Pierwszy
wyprodukowany parowóz Pt47-1 wszedł na stan PKP w
dniu 18 sierpnia 1948 roku. Niestety do trudnych decyzji
związanych z budową parowozów po wojnie dołączyły
te związane z wyposażeniem nowych parowozów w tendry.
Zapadła decyzja o dostosowaniu tendrów 34D44 spinanych
z parowozami niemieckich serii, jak BR03, czy BR44
(na PKP serie Pm2 i Ty4), które posiadały otwarte
budki. W tym celu stare tendry niemieckie trafiły
do napraw, gdzie dokonywano ich dostosowania do nowych
parowozów. Podwyższano skrzynie węglowe, dostosowywano
do budek zamkniętych, zmieniano wlewy wody, |
co
powodowało wprowadzenie nowego oznaczenia 34D48.
Mimo doraźnego rozwiązania panowały ciągłe niedobory
tendrów, a pojawił się również problem ich braku dla
systematycznie naprawianych maszyn wracających do
służby pod szyldem PKP, jako serie Pm2 i Ty4. Dlatego
zdarzały się przypadki stosowania nawet tendrów beczkowych
typu 30D43 stosowanych przy parowozach BR52. Pojawił
się nawet pomysł budowy nowego typu tendra beczkowego
o większej pojemności kadzi wodnej, ale tendry beczkowe
spinane z parowozami pośpiesznymi cechowały się niespokojnym
biegiem. Podnoszono nawet kwestię o zwiększonego oporu
dla pędu powietrza równego dwóm wagonom pasażerskim.
Dlatego, aby nowe parowozy nie stały w fabrykach i
czekały na dostawy tendrów spinano, jak w przypadku
Pt47-125 w HCP z tendrami beczkowymi, a docelowo następowała
ich wymiana w eksploatacji. Dopiero uruchomienie produkcji
tendrów 33D48 przez wrocławski PaFaWag od 1949 roku
pozwoliło na spinanie nowych parowozów z fabrycznie
nowymi tendrami. |
Parowozy Pt47 przed halami fabryki
w Poznaniu. Pierwsza z prawej Pt47-125 z tendrem
beczkowym.
|
Po podjęciu decyzji o stosowaniu mechanicznego podajnika
węgla tzw. stokera na parowozach serii Pt47 i jego
systematyczną zabudowę podczas napraw okresowych w
ZNTK Bydgoszcz w latach 50-tych zmniejszano objętość
kadzi wodnej tendra i zmianę jego oznaczenia na 27D48.
Niestety konstrukcja Pafawagu nie była wolna od wad
przez co nie przepadali za nią maszyniści, gdyż często
zdarzały się na nich wytopienia panewek osiowych.
Dlatego w latach 1974 - 1976 w ZNTK Bydgoszcz realizowano
modernizację wózków tendrów 33D48 i 27D48 polegającą
na zabudowie łożysk tocznych eliminujących problem. |
Tabliczka parowozu o numerze fabrycznym
1853
zbudowany w 1948 roku, pochodzi z Pt47-3.
|
W
pierwszych latach powojennych wiele serii parowozów
otrzymało piękne mosiężne tablice fabryczne oraz te
z oznaczeniami serii i numeru kolejnego na kabinach.
Nie inaczej było z parowozami serii Pt47, ale było
to zaledwie kilka pierwszych egzemplarzy zbudowanych
w Fabloku. Były one często pięknym detalem pozwalającym
się wyróżniać maszynom, które były szczególnie zadbane
przez swoje drużyny. Z czasem tablice na kabinach
wykonywano z żeliwa, jak na większości konstrukcji
powojennych. Tablice fabryczne parowozów z Fabloku
i HCP występowały w różnych wzorach choćby ze względu
na zmiany nazw zakładu w Poznaniu. Planowe drużyny
często ozdabiały swoje parowozy malując różne detale
na dymnicy, cylindry, czy wiatrownice, a na drzwiach
dymnicy bardzo często montowano tablice z serią i
numerem parowozu, a nawet tablic informujących o przynależności
drużyn parowozowych do Brygad Pracy Socjalistycznej. |
Nową
konstrukcję zaprezentowano również na Międzynarodowych
Targach Poznańskich, gdzie przy halach przemysłu wystawiono
różne konstrukcje dla kolejnictwa z Pt47 na czele. Gazeta
Poznańska na swoich łamach opublikowała artykuł zatytułowany:
"Czy widziałeś już Pt47 - nowy parowóz pospieszny?".
W tekście czytamy: "Koleje nasze wygrały już batalię
o punktualność pociągów. Dziś starają się zwiększyć
ich szybkość. Parowóz Pt47 należy do najszybszych w
Europie, pozwoli nam zwyciężyć i na tym odcinku".
Do artykułu dołączono fotografię parowozu na pomoście
którego stali przodownicy pracy z Cegielskiego - wiertacz
realizujący 156% normy, spawacz 364% normy, ślusarz
163% normy i malarz 153% normy. Nowy parowóz pomimo
trudności w realizowaniu budowy był fantastyczną okazją
dla triumfów rządowej propagandy.
Pt47
były najliczniejszą serią parowozów pośpiesznych na
PKP. Przydzielano je do parowozowni głównych węzłów
kolejowych, jak Łódź Kaliska, Poznań Główny Osobowa,
Wrocław Główny, Białystok, a za ich przepustnicami stawali
wówczas najlepsi maszyniści prowadzący ciężkie dalekobieżne
pociągi pasażerskie na wszystkich głównych szlakach
kolejowych w kraju. W roku 1956 znany reżyser filmowy
Andrzej Munk wraz z scenarzystą Jerzym Stawińskim rozpoczął
zdjęcia do filmu pod roboczym tytułem "Tajemnica
maszynisty Orzechowskiego". Film debiutujący
na dużym ekranie 17 stycznia 1957 roku pod tytułem "Człowiek
na torze" i w opinii znawców zebrał skrajnie
zróżnicowane oceny. Jednak postać maszynistów Orzechowskiego
i Zapory na parowozie Pt47-38 stała się dla miłośników
epoki pary pozycją obowiązkową, a wręcz kultową! W filmie
poza ciekawą fabułą pasjonaci wyłapią wiele smaczków
ukazujących eksploatację parowozów Pt47 w szczycie swojej
chwały na torach PKP.
PRLowska
propaganda nie ominęła kolei i drużyn parowozowych z
ich maszynami. "Dzielne drużyny" parowozów
Pt47 brały udział w szalonym współzawodnictwie pracy,
co miało miejsce niemal w każdej kategorii pociągów
uruchamianych na PKP i przynosiło rzekome wielomilionowe
oszczędności Rzeczpospolitej Ludowej. Zobowiązania drużyn
Pt47-43 o przejechaniu 250 tysięcy km bez remontu w
ślad, za którymi szły załogi Pt47-43, czy Pt47-103 na
uroczystych akademiach przy pieśniach zjednoczonej partii
były czymś powszechnym. Tak mechanicy pisali w liście
do prezydenta Bieruta: "My pracownicy węzła
poznańskiego, zgromadzeni na uroczystym zebraniu w dniu
1 października 1950 r. meldujemy Ci, Obywatelu Prezydencie,
wykonanie zobowiązań podjętych przez brygady maszynistowskie
naszego węzła". Dalsze współzawodnictwo w postaci
przekraczania przebiegów dobowych wynoszących 500km
dawało rekordy, jak 824km w ciągu doby przejechane przez
drużyny parowozów Pt47-73 i Pt47-79 z parowozowni Wrocław
Główna. Jak widać, przy tak wyrafinowanych rekordach
spalanie gorszych gatunków węgla było niezbyt wyszukanym
wyzwaniem. Wątpliwym jest też, aby przy tak wytężonej
pracy podejmując zobowiązania spalano gorsze gatunki
węgla, gdzie zaszlakowanie paleniska na ciężkim pociągu
pośpiesznym owocowałoby istotnym opóźnieniem. Na pewno
na korzyść drużyn przemawiał fakt, że ich parowozy w
tym okresie były nowymi maszynami jeszcze przed naprawami
głównymi.
Widoczny
na zdjęciu Poznań w roku 1968 nie istniałby bez
Petuch! Na zdjęciu Pt47-20 z cięzkim pociągiem
pośpiesznym opuszcza stację i z lewej Pt47-117.
|
Praca
Petuch na głównych liniach kraju trwała do momentu
elektryfikacji, gdzie trakcja parowa powoli zastępowana
była spalinową i elektryczną. Mimo wszystko eksploatacja
Pt47 trwałą bardzo długo w wielu innych parowozowniach,
gdzie zatrudniano je do prowadzenia pociągów pośpiesznych,
dalekobieżnych osobowych, a nawet między-narodowych
na liniach niezelektryfikowanych. Wprowadzanie nowych
środków trakcyjnych na PKP nie odbywało się bez
potknięć, duża awaryjność wprowadzanych do ruchu
lokomotyw spalinowych często wymuszała powrót parowozów
do ruchu planowego. Najlepszym tego obrazem jest
druga połowa lat 80-tych, gdzie głównie w okresie
zimowym parowozy Pt47 z MD Skrarżysko-Kamienna zatrudniano
do pociągu międzynarodowego Karpaty relacji Warszawa
- Budapeszt.
Była to ostatnia enklawa serii Pt47, gdzie parowozy
realizowały obsługę pociągów, |
do których były zaprojektowane. Ponadto prowadziły
pociągi osobowe Sandomierz - Skarżysko-Kamienna,
Ostrowiec Świętokrzyski - Skarżysko-Kamienna. Ostatnim
sprawnym parowozem w tej MD była Pt47-138, która
po naprawie głównej podczas której przeszła kilka
zmian upodabniających ją do Pt31 trafiła do Austrii.
Parowozy Pt31 były bardzo cenione na tamtych kolejach.
Wyremontowana lokomotywa realizowała tam liczne
przejazdy dla miłośników parowozów w tym po wymagających
szlakach Przełęczy Świętego Gotarda. W roku 1989
w MD Skarżysko-Kamienna udało się uruchomić parowóz
Pt47-1 sprowadzony i naprawiony staraniami Tomasza
Roszaka. Pobliska MD Rozwadów zakończyła eksploatację
Pt47 w styczniu 1988 roku, gdzie Pt47-13 wykluczyła
z eksploatacji rewizja wewnętrzna kotła przypadająca
na 30 października 1988 roku. Wcześniej odstawiono
Pt47-104, które realizowały też osobowe połączenia
Lublin - Rozwadów, Przeworsk - Sandomierz, czy pośpieszny
San relacji Rzeszów - Warszawa. W ósmej dekadzie
XX wieku Petuchy pracowały też w MD Kostrzyn, MD
Białystok, MD Żagań, czy do prowadząc pociągi osobowe
do 1986 roku w MD Białogard. W Północnej DOKP parowozy
Pt47 odeszły ze służby zdecydowanie wcześniej. W
1983 roku w MD Toruń i MD Olsztyn znajdowało się
łącznie jeszcze 23 parowozy, ale już w 1988 roku
na stanie w/w znajdowały się zaledwie 4 parowozy,
z których żaden nie nadawał się do eksploatacji.
Ostatnim sprawnym dyrekcji Północnej była Pt47-47. |
Pomijając
trend wycofywania trakcji parowej istniał jeszcze jeden
powód odchodzenia ze służby Pt47. Odstąpienie od napraw
parowozów w ZNTK Bydgoszcz, które jako jedyne przeprowadzały
naprawy okresowe serii Pt31 i Pt47. W dniu 18 października
1985 roku na terenie ZNTK Kierownik Wydziału Napraw
Parowozów Jan Budziak przekazał Dyrektorowi Naczelnemu
ostatnie trzy naprawione parowozy. Był to parowóz TKp
5161 naprawiony dla KWK "Victoria" Wałbrzych
i w stanie zimnym w roli eksponatu dla Muzeum Kolejnictwa
piaskowy TKz 211. Ostatnim z historycznej trójki był
parowóz Pt47-1. Pierwsza lokomotywa serii okazała się
ostatnią naprawioną w ZNTK Bydgoszcz, które przez 35
lat realizowały naprawy pośpiesznych Pt47, a przez 134
lata naprawy parowozów. Ostatni naprawiony Pt47-1 przeszedł
naprawę średnią z rewizją wewnętrzną kotła, co pozwoliło
mu na eksploatację do 1987 roku w MD Kostrzyn. Po nim
był jeszcze parowóz Pt47-155, który przeszedł już tylko
naprawę średnią, naprawa P47-93 pozowoliła go w stanie
zimnym ustawić w roli pomnika techniki przy ZNTK Bydgoszcz.

Pt47-112
podczas eksplaotacji w MD Kłodzko uchwycona na obrotnicy
MD Wałbrzych.
Nie
można zapomnieć o MD Kłodzko, gdzie z początkiem kluczowej
dla Petuch dekady pracowała pokaźna grupa ponad 20 parowozów
Pt47 obsługując okoliczne pociągi relacji Wrocław -
Kłodzko - Międzylesie, Kłodzko - Wałbrzych, Kłodzko
- Wrocław, czy dalekobieżne pociągi pośpieszne Legnica
- Katowice, Lublin - Kudowa Zdrój. Koniec planowej eksploatacji
jednak nastąpił w 1987 roku. Traktuję MD Kłodzko z osobna,
gdyż pojawiła się tam wielka nadzieja dla miłośników
trakcji parowej szczególnie w ruchu planowym. Powstałą
koncepcja utworzenia czynnych parowozowni na bazie ciągle
funkcjonujących MD Kłodzko i MD Wolsztyn. W połowie
1989 roku do Kłodzka trafiła Pt47-112 po naprawie głównej
zrealizowanej już przez ZNTK Piła, a z początkiem 1990
roku dołączyła do niej Pt47-28. Były to pierwsze naprawy
parowozów serii Pt47 zrealizowane przez ZNTK Piła poza
ZNTK Bydgoszcz. Tego samego roku z Piły do Wolsztyna
trafiła Pt47-65. Niestety mimo iż kierunek był właściwy
przetrwał tylko w Wolsztyn. Parowozownia w Kłodzku dziś
popada w ruinę i lada chwila najpewniej zostanie wyburzona.
Wśród żywych końca 2008 roku po parą dotrwała Pt47-112
i po wielu dekadach służenia pasażerom, a później pasjonatom
została niemal porzucona... niszczeje i rdzewieje na
bocznych torach stacji w Wolsztynie. Z kolei Pt47-65
od 1966 związana z Zachodnią DOKP systematycznie przechodzi
naprawy i stacjonuje w Wolsztynie prowadząc okoliczne
pociągi osobowe, a po naprawie głównej graniczącą z
odbudową wielu podzespołów zrealizowanej w Skansenie
w Chabówce parowóz 29 kwietnia 2016 roku trafił do Wolsztyna
skąd prowadzi pociągi specjalne po najodleglejszych
zakątkach kraju.

Wrak
parowozu Pt47-44, a za nim Pt47-17 uchwycone rok przed
kasacją tj. 11 marca 2007.
Niestety
początek XXI wieku nie dla wszystkich parowozów Pt47
był łaskawy. Okradzione chyba z wszystkiego, co się
da, bo nawet belek zderzakowych parowozy Pt47-2 i Pt47-105
stojące w Lubsku zostały pocięte na złom. W lipcu 2008
roku na złom pocięto parowozy Pt47-17 i Pt47-44 będące
rozkradzionymi wrakami stojącymi na bocznych torach
stacji Ścinawka Średnia. Z kolei Pt47-50 w 2006 roku
trafiła do Towarzystwa z Pyskowic, po pięknej renowacji
Pt47-13 ustawiono w 2012 roku na pomniku przy budynku
dworca w Skarżysku-Kamiennej, a w 2015 roku Pt47-101
i Pt47-14 również zmieniły lokalizację i opiekunów z
korzyścią dla ich samych. Na stan dzisiejszy tj. rok
2020 w Polsce zachowało się 17 parowozów serii Pt47
i jeden ucharakteryzowany na Pt31 za granicą. Większość
z nich posiada swoich opiekunów i ich dalszy los nie
jest zagrożony. Pozostaje żałować, że tylko jedna z
tej siedemnastki jest sprawna...

Pt47-65
podczas oblotu pociągu w Stefanowie podczas swojej pierwszej
dużej imprezy po NG w 2016 roku.
Opracował
Grzegorz Radliński, 3.05.3020
_________________________________________________
Literatura:
-
Profesor
Antoni Xiężopolski. Twórca polskiej szkoły budowy
lokomotyw.
Zbigniew Tucholski. Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza
Politechniki Warszawskiej, 2015
-
Kaziemierz
Zembrzuski. W Biurze Konstrukcyjnym Pierwszej Fabryki
Lokomotyw w Polsce. Wspomnienia 1928-1944. Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza Politechniki Warszawskiej
- Parowozy
normalnotorowe produkcji polskiej. Bogdan Pokropiński.
Wydawnictwo Komunikacji i Łączności 2007
- Kronika
Bydgoska tom XII. Naprawa parowozów w Zakładach Naprawczych
Taboru Kolejowego w Bydgoszczy (1851-1985). Wydawnictwo:
Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszcz, 1991.
- Życie
Warszawy 2 października
1950 roku.
- Gazeta
Pomorska nr 122. 5 maja 1949 roku.
-
Ostatnie
polskie parowozownie. Krzysztof Wiśniewski. Eurosprinter
2010
-
Atlas
lokomotyw. Paweł Terczyński Wydawnictwo: PKMK
Poznań 2002
- Parowozy
w fotografii Tomasza Roszaka.
- Świat
kolei 4/2005.
- Świat
kolei 7/2012. Ostatnie parowozy Północnej DOKP.
Paweł Terczyński.
- Świat
kolei 5/2016. Parowóz serii Pt47. Paweł Terczyński.
- Świat
kolei 5/2016. Naprawa główna parowozu Pt47-65. Andrzej
Nowak.
- polskieparowozy.pl
- parowozy.net
- polskieparowozy.pl
- pl.wikipedia.org
- szukajwarchiwach.gov.pl
- akademiapolskiegofilmu.pl
|
|
|